Logopeda

Mały K u logopedy.

Mój mały K wczoraj był na pierwszej wizycie u logopedy. Niby lekarz jak lekarza, ale… Poszliśmy w trójkę, miałam obawy co do tej wizyty, o pytania na temat mowy K, ale wszystko było jasne z każdą minutą podczas wizyty. Pani logopeda przyjemna młodziutka pani od razu przystąpiła do sprawdzania mowy małego K. Pokazywała obrazki, a synek musiał nazywać co widzi, czasem nie wiedział to powtarzał po pani. I już po pierwszych wyrazach było widać w czym rzecz, ale i tak chciałam usłyszeć to i mieć to czarne na białym. Dodam jeszcze tak na marginesie, że gdy skończyli gruby plik zdjęć mały K prosił o „jeszcze raz”, tak się mu spodobało.

Werdykt był taki, że mały K ucina niektóre wyrazy i mówi tylko końcówki. Poza tym nie ma wyćwiczonego języka, nie ma też dużego zasobu wyrazów, nie umie nazywa wiele rzeczy oraz myli spółgłoski. Jak na 4 latka powinien mówić wyraźnie wyrazy. Dlatego mamy ćwiczenia do domu i kolejna wizyta za miesiąc. Czeka nas duża praca. Synkowi się podobało, więc chyba nie będzie problemu.

Wczoraj porażka.. dzisiaj wyrzuty sumienia!

Cały dzień szło mi elegancko, wzorowo pod względem diety. Potem padł pomysł by się napić z naszą przyjaciółką D. Ja się zapierałam, ostatecznie powiedziałam, że się nie na piję. Na pocieszenie kupiłam sobie chipsy kukurydziane, takie pompowane jak wafle ryżowe, o smaku cebulki. Ale przyszło co do czego skusiłam się na małego drinka, a potem już poleciało… skończyło się na pizzy z nowej pizzerii!! Zjadłam 3 nieduże kawałki. I podjadałam żelki!!!!!!!!

Jestem zła na siebie! Wiem, że czasem trzeba sobie pozwolić, zrobić odskocznię. Ale ja już siebie znam, wiem że to może rozpocząć reakcję łańcuchową.. która może być złą w skutkach. Przeważnie tak było, lecz dziś nie musi tak być. Od rana już jestem grzeczna. Robię to dla siebie, muszę dać radę, muszę schudnąć te 10 kg!

Dzień 28

W bilansie dnia wyszło 1366 kcal. Kilka dni temu miałam 1414 kcal, a reszta nie przekracza 1300 kcal. Myślę, że dobrze mi idzie! Za niedługo nabiorę wprawy i będzie mi szło łatwiej z tym liczeniem.

Muszę też wrócić do ćwiczeń, ale przy moim mężu nie mogę się odważyć, póki wykorzystuję wolny czas na spacerowaniu. Pogoda nie jest wymarzona, jednak jak tylko nie pada to korzystam. Za parę dni Łukasz wyjedzie to ja wrócę do ćwiczeń. Będzie mi też łatwiej w tym odchudzaniu, bo mój Łukasz kusi mnie różnymi daniami i jedzonkiem oraz wyjściami na miasto do baru itp. Staram się gotować sobie osobno, osobno robię sobie każdy posiłek. Skrycie liczyłam, że mąż przyłączy się, kiedy zobaczy jakie to dla mnie ważne (to całe odchudzanie), tym sposobem pomógł by mi, ale i sobie!

Pomiarów dalej nie robiłam, tak więc nie wiem jakie są efekty i czy są…

***

Zobacz także: Ulica Rybacka| Pomnik Jezusa | Wiadukt Siemianice | opuszczone pałace | Ulica Jagodowa | Park pod Brzozami | |Kolorowe Przedszkole | | Autobusy

***

Ciasteczka owsiane 🙂

Wczoraj nabrało mnie na pieczenie ciastek, wyszły pyszne i nie za słodkie, ale troszkę kalorii mają. Przepis znalazłam w internecie, sporo szukałam i ten mimo margaryny wydał mi się najlepszy, a teraz żałuję tej właśnie margaryny. Okazuje się, że jest bardzo kaloryczna a było jej jedynie 70g. Jedno ciasteczko wyszło w granicy 90 kcal. Są na szczęście dość spore 🙂 Następnym razem zrobię z innego przepisu. Jeszcze poszperam, a może wy macie jakiś dobry przepis ??

Kupiłam nawet mąkę pełnoziarnistą, jest świetna. Do ciastek dodałam miód zamiast cukru i otręby owsiane. Jestem na prawdę zadowolona z tych ciastek, na pewno będę takie robić nie jeden raz. jedzenie to teraz będzie moje takie małe misterne hobby : )