Zgodnie z planem

Dzień 23

Wczorajszy dzień był pełen optymizmu i wysiłku fizycznego i mimo małych spięć w domu wykonałam swój plan. Zaczęłam 40 minut siłownia pod chmurką- tylko te stojące stacje, bo było mokro, a ja głupia nie wzięłam chusteczek. Następnie 80 minut jeździłam na rowerze. Zrobiłam około 18 km. Nie mam urządzenia do mierzenia, ale z mojej trasy 12 km zrobiłam dłuższą tak właśnie o około 5-6. Minął mnie „PAN KOLARZ”, a potem w drodze powrotnej również i bardzo ładnie się uśmiechnął. Spotkałam również tamtą panią, o której wspominałam tydzień temu. Znowu ćwiczyła. Jest niesamowita.

Posiłki
Śniadanie: Jajecznica z szynką+ 2 kromki ciemnego pieczywa+ kawa z mlekiem
II śniadanie: Odrobinka tej piersi z kurczaka z poprzedniego dnia z warzywami i makaronem
Obiad: Barszcz biały z ziemniakami i jajkiem
Kolacja: Nektarynka

Dzień 22

Przez 4 godziny latałam po całym mieście jak oszalała- tyle spraw do załatwienia no i spalonych kalorii też było co niemiara. wieczorem zaczęłam Skalpela, ale wytrzymałam 25 minut plus 5 minut biegu w miejscu. Wczoraj straciłam motywację. Do głowy zapukała myśl: Jeszcze tyle kilogramów przed tobą, to bez sensu, nie uda ci się. I z takim nastawieniem poszłam spać. Pomyślałam. Ok jeżeli stanę na wadze i będzie więcej to koniec odchudzania, a jeżeli mniej to lecę dalej. Waga pokazała 76,7 kg. Byłam w szoku- bardzo pozytywnym szoku. Teraz czas na codzienną dawkę ćwiczeń.

Posiłki
Śniadanie: 2 kanapki (ciemne pieczywo) z pasztetem, jajkiem i rzodkiewką+ jajko luzem+ kawa z mlekiem bez cukru
II śniadanie: Nektarynka+ banan
Obiad: Pokrojona pierś z kurczaka w przyprawach z brokułami, pomidorami, papryką, czosnkiem i cebulką z makaronem (ale bardzo mało)
Kolacja: Shake bananowy

***

Zobacz także: Ulica Rybacka| Pomnik Jezusa | Wiadukt Siemianice | Aromaterapia | Ulica Jagodowa | Park pod Brzozami | toner zamiennik Xerox B210 |Kolorowe Przedszkole | iPhone 8 Plus powystawowy | Autobusy

***

Ktoś napisał, żebym powiedziała coś o sobie, jak ćwiczę. To może zacznijmy tak. Ćwiczę to co lubię, prawie codziennie rower+ siłownia na dworze, zumba, aerobiki, Chodakowska, dużo chodzenia- mało siedzenia, skakanka- zależy na co przyjdzie ochota.
A coś o sobie. W tym roku zaczynam studia na kierunku chemii. Bardzo się tym stresuję, ponieważ sama wkraczam w dorosły świat. Jestem wielką pasjonatką siatkówki (szczególnie męskiej) i zbzikowana na punkcie muzyki chóralnej- sama się w takie coś angażuję. To by było chyba na tyle.

Spełniajcie nadal swoje marzenia. Z każdym dniem jesteśmy bliżej celu. Jesteśmy niepokonane- mimo upadków. Trudno- zdarzają się. Przegranie bitwy nie oznacza przegrania wojny.

Bilans tygodnia

Kto by pomyślał- od 3 tygodni się odchudzam. Nie pamiętam kiedy tyle wytrzymałam tak nałożonego rygoru. W tym tygodniu bez wpadek w postaci słodyczy- jedyne szaleństwo batonik musli. Oczywiście zrobiłam dzisiaj pomiary i nie dobiłam do celu, ale myślę, że to przez okres- ruchu miałam bardzo dużo więc co innego pozostaje.

Jest/Było/Start
Waga: 77,2/77,8/80,4
Brzuch: 91/94/103
Udo: 61/62/66
Talia: 81/84/90

Wszystkiego jest mniej, więc idę w dobrą stronę. Jeżeli wytrwam ten tydzień to będzie już miesiąc. Tego to się na pewno nie spodziewałam. Motywacja- jest! Do startu, gotowi, start! 🙂

Dzień 19, 20 i 21

Dzień 19
Totalna męczarnia. Umierałam z bólu. Ćwiczeń zero. Jadłam na siłę i walczyłam, żeby nie zwrócić. Chyba pierwszy raz tak miałam.
Śniadanie: 2 jajka na twardo + 2 kanapki z ciemnym pieczywem i serkiem czosnkowym+ kawa
Obiad: 2 jajka sadzone w papryce+ 2 kromki ciemnego chleba
Kolacja: 50g orzechów laskowych

Dzień 20
Zalatana od 6 rano do 19 wieczorem. Ćwiczeń brak.
Śniadanie: Jajecznica z szynką+ 2 kromki ciemnego pieczywa+kawa
Obiad: Talerz bigosu+ 2 kromki jasnego chleba
Kolacja: shake bananowy+ brzoskwinia

Dzień 21
Z aktywności fizycznej to przeszłam 20 km.
Śniadanie: 2 jajka na twardo z majonezem+ 2 kromki ciemnego pieczywa z serkiem czosnkowym+ kawa
II śniadanie: kabanos+ pół kanapki z serkiem czosnkowym+ jabłko
III śniadanie albo może lunch : jabłko+ nektarynka
Obiad: odrobina ziemniaków, kotlet schabowy, góra brokuł
Kolacja: Shake bananowy+ nektarynka

W czasie okresu stanęłam na wadze. Ależ to był błąd. Nie róbcie tego, bo można się załamać. (800g więcej). Jutro kolejne ważenie i mierzenie- mam nadzieję, że będzie lepiej.

 

****

Dzień 18

To kiedyś musiało nastąpić. Nawiedziła mnie kobieca przypadłość, ale mimo wszystko zaliczyłam pół godzinki siłowni na dworze i godzinkę 15 minut roweru. Wiedziałam, że dzisiaj na taki komfort sobie nie pozwolę. Piątek i sobota będą dniami bez ćwiczeń. Dzisiaj obudził mnie tak ogromny ból, że jestem już na lekach od rana. Oczywiście chciało mi się słodyczy ale zjadłam batonika musli (94 kcal).

Posiłki:
Śniadanie: 2 kromki chleba ciemnego ze słonecznikiem z serkiem czosnkowym i pomidorem+ 2 jajka z majonezem+ kawa
Obiad: Talerz zupy burakowej
Kolacja: Shake bananowy+ batonik musli

Więcej nie jadłam, bo jakoś zalatana niestety byłam. Ale nie rzuciłam się na słodycze. A teraz lecę do łóżka, bo lepiej nie ryzykować.