Kończymy…

Dzień drugi 😉

Drugi dzień na uczelni i nadal miałam tylko 15min zajęć (to znaczy, że dzisiaj nie miałam ich w ogóle xD).
Dzisiaj do 14.30 rektorskie, a później zajęcia odwołane, o czym oczywiście nie wiedziałam i znowu trochę czasu w Opolu spędziłam ;p
Ale przy okazji posiedziałam z 3 innymi „niedoinformowanymi” dziewczynami ;p

I kupiłam sobie świetne spodnie za 5zł xD
Udało mi się wytargać w „lumpie” czarne jeansy chyba w ogóle nie noszone (na czarnych zazwyczaj od razu widać używanie), nawet ich nie mierzyłam, a w domu okazało się, że pasują świetnie ^^

No i jutro idę po karnet na siłownię
Jak myślicie 89zł za nieograniczoną ilość wejść codziennie do godziny 16 to dużo?
Mam naprawdę sporo okienek i spokojnie codziennie (no… we wtorki, środy i czwartki) minimum na 45min będę tam wpadała

Musiałabym w poniedziałek jechać w końcu odebrać mój dyplom, w końcu jestem pedagogiem, jak to tak bez dyplomu ;p

ps. Kolejny 2gi dzień bez słodyczy =)

Dzien pierwszy.

Pierwszy dzień na uczelni.
Bardzo miłe zaskoczenie-nie tylko ja jestem tu z Rac., jest jeszcze jedna dziewczyna ode mnie z roku, wcześniej jakoś szczególnie nie gadałyśmy ze sobą, ale po dzisiejszym dniu myślę, że to będzie jedna z nielicznych osób w grupie z którymi będę spędzała czas z przyjemnością

Umówiłyśmy się wstępnie na wykorzystanie naszych 3godzinnych okienek do wizyt na siłowni ^^
Już mi się podoba

Ogólnie dzisiaj z moich zajęć wyszło 5 godzin włóczenia się po Opolu i 15min zajęć xD

Sprawa diety i ćwiczeń ma si następująco:
-pierwszy dzień bez słodyczy
-nie będzie problemu ze zdrowym jedzeniem dzieki punktowy z żarełkiem na wagę (gdzie mają takie fit dania jak gotowane warzywa, no i oczywiście smoothie ^^)
-Co do cwiczeń, to mam nadzieje, że uda nam się załatwić jakiś względnie nie za drogi karnet na siłownie i te trzy dni w tygodniu cwiczyć (poza tym oczywiście jakieś ćwiczenia w domu, codziennie chodź troszkę )

To by było na tyle, zobaczymy jak to wszystko się rozwinie

Dyplomowana 🙂

No i po obronie…
Teraz zupełnie nie rozumiem dlaczego aż tak się tym wszystkim stresowałam, taka mała „szopka” 😉

Byłam jedyną broniącą się osobą, promotorka zadała mi dwa pytania, recenzentka jedno.
Dyplom zdany na 4 🙂
Nie jest rewelacyjnie, ale jestem naprawdę zadowolona ^^

Bardzo miło było mi usłyszeć od recenzentki (która znała mnie zdecydowanie lepiej od promotorki ;p), że jestem bardzo zdolna (bo nieraz widziała mnie „w akcji” na zajęciach), tylko niesamowicie „roztrzepana” i niezorganizowana… Z tym ostatnim trafiła w samo sedno 😉
Ale staram się nad tą cechą pracować.

Ogólnie duzo miłych słów, gratulacji i rady, żeby uczyć się dalej, przez całe życie jako pedagog 😉

***

Zobacz także: Ulica Rybacka| Pomnik Jezusa | Wiadukt Siemianice |  | Ulica Jagodowa | Park pod Brzozami | |Kolorowe Przedszkole | | Autobusy

***

Będę bardzo miło wspominała swoją obronę, mimo tych wszystkich niepotrzebnych nerwów (które były spowodowane głównie moim niezorganizowaniem i robieniem wszystkiego „nie teraz”).

A w poniedziałek jadę zawieźć papiery na UO, żeby we wtorek iść już na zajęcia i na spokojnie kształcić się dalej ^^

No, ale dziś czas na relaks 🙂

Coraz bliżej dnia 0… Może jednak wszystko się uda 😉

Obrona już w czwartek (26 września). Czyli innymi słowy pojutrze Oo
Zagadnienia ledwo liźnięte jak na razie, ale zamierzam dzisiaj i jutro jeszcze ostro zakuwać.

Przepraszam, że Was nie czytam, ale jakaś taka strasznie zaaferowana jestem tą całą obroną, pracą i zastanawianiem się, czy uda mi się wcisnąć na mgr jeszcze.

Plan jest następujący: Zaraz po obronie (zdanej, bo nie widzę innego wyjścia mimo najgorszej z możliwych komisji egzaminacyjnych) składam wszystkie potrzebne papiery na UO z nadzieją, że jeszcze pierwszego października będę mogła normalnie zjawić się na zajęciach.
Jeżeli mi się to uda to oficjalnie mam mistrza xD
Szkoda, że tak późno zdecydowałam, że jednak chcę dalej studiować…

Jest już plan zajęć na wybrany przeze mnie kierunek 🙂
Poniedziałki i piątki wolne, czy mogłoby być lepiej? ;p

Ogólnie proszę o trzymanie kciuków przez najbliższy tydzień, bo się losy mojego świata warzą 😉

A teraz wracam do notatek przy kace i RMFClassic ^^

ps. Czy słyszał ktoś o przypadku oblanej obrony, bo się zastanawiam czy jest to w ogóle możliwe..?

Do przodu 🙂
19 wrz

Praca napisana!
Jutro drukowanie i podpis promotorki 🙂
W sobotę lecę zanieść moje twory na uczelnię 😉

Strasznie się cieszę, że mam pisanie już za sobą, teraz tylko się przygotować do egzaminu (którego data jest jeszcze nie znana ;p) i wcisnąć się na jakąś mgr.

A na dzisiaj plan następujący:
-szybciutko ogarnąć mieszkanie (mój J. pracuje po 13 godzin i chętnie wróci do czystego mieszkanka)
-zebrać się do opola na spotkanie z moimi <3 Przyda mi się taki babski reset 😉
– a jutro z rana podejdę do promotorki po podpis 😉

W końcu zaczynam mieć czas na coś innego niż „Przyczyny powstawania stresu u dzieci w wieku wczesnoszkolnym” ;p

Teraz czas na to żeby znowu zadbać trochę o siebie, skończyć czytanie książki, ogarnąć mieszkanie, bo strasznie je zapusciłam… 🙂
Cieszę się na to ;p

Dylematy, ale już mniejsze 😉

Dylematy, dylematy…
Idę na dzienną mgr, tylko teraz pytanie: jaką?

Edukacja elementarna z terapią, czy pedagogika opiekuńczo-wychowawcza

Licencjat robiłam z elementarnej z j. angielskim

Dylematy. I zadaniowe podejście do życia 🙂

Po krótkim dołku, smutku żalu, tyciu i stresowaniu się nienapisaną pracą praktycznie z dnia na dzień zmieniłam swoje podejście z paniki na konkretne zadaniowe potraktowanie sprawy.
I tak: Jutro mam jeszcze do napisania Podsumowanie i wstęp do pracy, wieczorem wysyłam promotorce całość już gotową do sprawdzenia.
We wtorek otrzymuję odpowiedź, poprawiam co trzeba, podsyłam do zatwierdzenia i w środę lecę drukować.
W czwartek jadę z gotową pracą po podpis promotorki (i na kawkę z Moimi ;*), a w piątek do Rac. zawieźć wszystko do toku studiów i czekam na termin obrony.
Liczę, że ustalą mi egzamin na 30września, pasowało by mi to strasznie.

Ogólnie- w końcu ogarniam 🙂

Zostają mi jeszcze dylematy typu: na jakie studia się pchać później (dzienne, zaoczne, czy w ogóle podyplomówkę).
I: co z pracą… Jeżeli dalej będę studiować to mogę zostać tu gdzie pracuję, a jeżeli pójdę na podyplomówkę to muszę poszukać czegoś na normalną umowę… Dzięki temu mogę podreperować swoje finanse. Chciałabym już jakieś normalne pieniądze zarabiać (za pracę, nie za atrakcje), a nie takie „kieszonkowe”

Ale z tymi dylematami poczekam jeszcze kilka dni, bo póki co muszę się koncentrować na pisaniu ^^

A jak już ogarnę ten licencjat to, obiecuję sobie oficjalnie, że biorę się za ćwiczenia i normalną dietę!
W końcu trzeba się szykować na ślub, chcę być śliczną i smukłą panną młodą 😉

O mnie:

-kobieta, córka, siostra, narzeczona, studentka;
-rocznik 1990;
-od wielu lat w związku z Ł. (mieszkamy razem, żyjemy, mamy psa, kota, czasami się dogadujemy, a czasami nie… bywa różnie);
-zawsze na diecie;
-wzrost: 163cm;

Charakter lekko depresyjny, ale staram się z tym walczyć.

Księga gości
~S.: dawno Cie nie bylo, jak Ci idzie? jak znajdziesz chwileczke to cos napisz, trzymaj się
~D.: Nie zaglądałam dawno bo nie mam kiedy. Widzę, że dobrze ci idzie…
~S.: Ja się zwykle budzę przed 7, mój organizm tak funkcjonuje sam z siebie.
~M.: Cena tego karnetu jest bardzo dobra! Nie zastanawiaj się i bierz. 🙂
~D.: Też zaczynam chodzić na siłownię u mnie jest 8 zł wstęp i ile chcesz .

nowe życie po…

Nie za dobry początek tygodnia…

Nie pojechałam na siłownie, chciałam za to oddać książki do biblioteki-okazało się, że otwierają ją za godzinę, więc pojechałam do drugiej (na drugi koniec miasta) gdzie dowiedziałam się, że 14października jest nieczynne Oo
Oczywiście w lataniu po mieście towarzyszyło mi kilka kilogramów książek xD
Poza tym cały dzień jakaś taka senna byłam…

Dni lecą mi jak nienormalne, piętek, sobota, niedziela, poniedziałek-praca, wtorek, środa, czwartek-uczelnia, w między czasie siłownia (staram je jeździć tam pon-pt, chociaż dzisiaj lenistwo jednak wzięło górę…).

Najbliższy dzień wolny zapowiada się 27go października xD

Dalej trudno mi się ogarnąć z jedzeniem, jakoś tak nie mam czasu o tym myśleć, muszę przynajmniej zacząć znowu zapisywać to co ląduje w moim brzuszku żeby wiedzieć czego unikać.

Dzisiaj:
-banan
-jagodzianka (która nawet nie była dobra…);
-2x kotlet z pysznym paprykowym, pikantnym sosem (czyt. wyjadamy resztki z obiadu ;p)
-kawałek tortu,
-popcorn.
-kiwi
Niby nie dużo ale jakoś tak… bylejak, bez przemyślenia.

Miały być domowe obiady, domowe żarcie, ale nie wyszło. Domowe jest tylko przesiadywanie…

Waga jakaś taka dziwna, przyzwyczajona jestem do moich 50kg, ostatnio już się pogodziłam z 51, a ostatnio co nie wejdę na wagę to jest 51,5, lub więcej…
Zaczyna mnie to naprawdę frustrować Oo
Muszę się skupić na pozytywnym myśleniu, na tym co dobrego dają mi ćwiczenia, na tym jakie będą efekty za 2-3miesiące.

I głupie myśli, zupełnie niepotrzebnie:
Ciekawe czy jakbym częściej wpadała na herbatkę do M. to te spotkania byłyby mniej niezręcznie i „sztywne”.
Z drugiej strony to czemu mi w ogóle na tym zależy..?

Natura śpiocha…

Jestem z natury śpiochem…
ale coraz częściej kiedy już wyczołgam się z łóżka po tej 10, czy nawet 11, to ma poczucie zmarnowanych kilku godzin dnia

Macie jakiś sposób na „przestawienie się” na normalne wstawanie razem z budzikiem?

Gdzieś ostatnio wyczytałam, że wstawanie codziennie o tej samej godzinie jest bardzo zdrowe dla organizmu. Na pewno nie mam zamiaru wstawać codziennie o 5-6rano, ale godzina 7, czy 8 byłaby już jak najbardziej wskazana, tym bardziej, że przez większość dni nie mam „przymusu” wstawania wcześnie (bo pracuję na popołudnia), co kończy się spaniem prawie do 12 zero zero… hehhehee

A Wy jak budzicie się kiedy nic Was nie przymusza do wczesnych pobudek?

***

Zobacz także: Ulica Rybacka| Pomnik Jezusa | Wiadukt Siemianice | | Ulica Jagodowa | Park pod Brzozami | |Kolorowe Przedszkole | | Autobusy

***

 

Wracamy do życia w kierunku fit 🙂

Karnet na siłownię kupiony 🙂
Jesteśmy już po pierwszej wizycie ^^
Naprawdę świetnie się ćwiczy z kimś kto Cię motywuje! Spędziłyśmy z K. (koleżanka ze studiów) conajmniej 1,5 godziny w F1 w Opolu 🙂
20min orbitreka, 15min rowerka i 30min bieżni (na której w końcu nauczyłam się biegać! xD)

Ten karnet to była najlepsza decyzja jaką mogłyśmy podjąć 😉

Założenie jest takie, ze do końca października skupiamy się na kondycji (K. chce jeszcze trochę tłuszczyku spalić, ale ja nie czuję takiej potrzeby), czyli głównie orbitrek i bieżnia, a od listopada bierzemy się za ćwiczenia z obciążeniami 😉
Oczywiście nie mamy zamiaru się „wypakować” ale bez obciążeń raczej nie uda nam się uzyskać ładnych, jędrnych, sportowych sylwetek ;p

Szkoda tylko, że zajęcia mamy tylko 3 razy w tygodniu, ale i tak zamierzam jeździć w poniedziałki i piątki do Opo., tak przed pracą, bo jak już mam miesięczny i karnet to będzie mnie to kosztowało tyle c trochę czasu.

Już się nie mogę doczekać poniedziałku i kolejnej dawki porządnych ćwiczeń 😀
Chyba sobie po pracy dzisiaj zafunduję jeszcze MelB ;p

A mój ma dzisiaj urodziny (25te) i z tej okazji kupił sobie… nowszy samochód xD
Fajniutkiego focusa, będziemy się teraz wozić mniej po studencku (wcześniej mieliśmy 19letnią fieste) ;p

A teraz kończę kawkę, jeszcze trochę ogarnę, później do pracy na 3 godzinki, na kawę do rodzinki J., a wieczorem mała imprezka… Ciężki ten weekend, ja chcę już poniedziałek i siłownię xP

Ps. Ograniczyłam słodycze (nie potrafię ich jakoś z dnia na dzień „rzucić” ;p) i alkohol do minimum ^^
Tak więc dzisiaj raczej bezalkoholowa impreza, kupię sobie może jakiś napój aloesowy, ewentualnie lightową colę, czy pepsi, zeby jednak trochę „imprezy” mieć ;p

Ale się rozpisałam… jak komuś chciało się całość przeczytać to dziękuję 😉